-Chodźcie, pobawimy się lalkami!

-Zajmuję tamtą z niebieskimi oczami!

-Ty zawse mas tą najlepsą, Ana. O, a ja bede miała domek pod stołem!

-Nie chcę mieć dziurawej poduszeczki... Ale kołdrę chcę w kwiatki!

-Oddaj mi tą sukienkę! Przecież ci nie pasuje do włosów!

-Mam pomysł! Otworzę sklep z ciuchami U Mademoiselle Black. Chcecie być ubrane jak prawdziwe czarownice, a nie skrzaty...

-Nie przyjdę lalką do sklepu na golasa.

-Oj, Cyziu, tylko się bawimy.

-Niech bedzie. Dzień dobly.

-Dzień dobry.

-Poplosę tamtą sate.

-Proszę bardzo, piędziesiąt galeonów.

-Ale ja nie mam tyle!...

-Cóż, będę zmuszona...

-Maaaaamooooo! Bella znowu odlywa lalkom głowy!

Xo0oX

-Pomożesz mi z esejem?

-Daj spokój, dziecko! Jestem zajęta, nie widzisz?

-Aaaaanaaa!

-Nie drzyj się! Co?

-Bella mi nie chce pomóc.

-Bells, lepiej się ogarnij, bo jak powiem mamie...

-A co ja takiego robię?

-Całujesz się z... nim.

-I co z tego? Zazdrościsz, bo ty...

-Tylko spróbuj dokończyć.

-... SIĘ JESZCZE NIE CAŁOWAŁAŚ!

-Idę do profesora Slughorna! Albo nie! Lepiej od razu wyślę do mamy sowę...

-To pomoże mi ktoś, czy nie?

-No dobra... Pokaż. Z czego to?

-Z transmutacji. O przemianie szpilki w zapałkę.

-Ja jestem cienka z transmutacji. Bella! Chodź tutaj.

-Co znowu?

-Popatrz na to zadanie...

-Mhm... Aha!

Xo0oX

-No i wiesz, ja mówię: "Niezła szata, pewnie z lumpeksu", a ona wtedy: "Wcale nie, nowa". I ja znowu: "Serio?", a ona: "No.".

-Bells...

-Weź, od razu widać było, że ściemnia! No i my w brecht, wszyscy się ryją...

-Bells!

-Co?

-Daj mi się uczyć! Mam za miesiąc sumy!

-Ja ci wcale nie zabraniam!... A ona takiego buraka spaliła...

-Co robisz w piątek po kolacji?

-Chyba będę się nudziła...

-Może ponudzimy się razem?...

-Cyziu!

-Ja rozmawiam!... No w sumie... Czemu nie...

-Lucek, wyjdź, mamy naradę siostrzaną.

-Nie nazywaj go tak! Ma na imię Lucjusz!

Xo0oX

-To jak to jest między wami?

-Ana, daj jej spokój.

-Ale jestem ciekawa! No więc?

-Gadamy i jemy czasami razem... No wiesz.

-Weź, zradź jakieś szczegóły!

-Widzisz, coś narobiła? Cyzia aż poczerwieniała! Zostaw ją. Jak będziesz się tak wtrącać, to nic jej z tego nie wyjdzie.

-Oj, Bells. Ciebie nie ciekawi ten związek?

-Nie. I skończ z tym.

-Przecież... Wiesz, co Bell? Ty się też lepiej za książki weź, bo przecież owutemy masz na karku!

-Taa...

-Już, skończyłyśmy? Wychodzę z Lucjuszem.

-Co będziecie robić?

-Beeeeellaaaa! Ona mnie znowu zaczeeepiaaa!

-Ana, o co ja cię prosiłam?

-Dobra, już dobra! Spytać nie można...

Xo0oX

-Mama powiedziała, że jestem najstarsza i tu rządzę, więc zamknijcie się i siedźcie cicho, bo zaraz wychodzę.

-Znowu do NIEGO?

-Nie wtykaj nosa w nie swój kociołek, gówniaro. Lepsze to, niż zadawanie się z mugolami.

-Jak śmiesz...

-Umalujesz mnie też, Bello?

-Jasne. Chodź Cyziu. Tylko szybciutko, śpieszę się.

-Jeżeli mała skończy tak jak ty...

-Jak ja? W grupie szanowanych arystokratów?

-Chciałaś powiedzieć: Śmierciożerców. Wiesz Bell, wcale się nie dziwię, że rodzice chcą cię wydać za Rudolfusa.

-Nie wtrącaj się, Ana! No już, mała. Wyglądasz ślicznie.

-Dzięki. Mogę teraz iść na Pokątną?

-Idźcie obydwie. Tylko uważajcie na siebie!

Ana to skrót od Andromedy