Gdy Roman po raz pierwszy widzi, jak Peter przemienia się w wilkołaka, nie potrafi określić tego aktu inaczej niż 'perfekcja'. Jest to krwawe i chorobliwie wstrząsające doświadczenie, jednak ma w sobie coś z ideału.

Jednak dopiero, kiedy Roman doświadcza na własne oczy transformację Peter'a w człowieka, wszystkie głosy w jego głowie milkną.

Nie może oddychać, nie może myśleć, (nie może oderwać wzroku od nagiego ciała leżącego na ziemi) jedyne, co kołacze mu się po głowie to 'piękne' (jedno proste słowo, które nagle znaczy tak wiele).

Bo Peter po zmianie w potwora zawsze może wrócić do bycia człowiekiem.

Roman nie.