Witam wszystkich, którzy postanowili tu zajrzeć :) W zamyśle humorystycznie, ale jak nie wyjdzie, to mam nadzieję, że i tak się spodoba.

Zapraszam do czytania :)


Tony spojrzał na spoconą twarz kobiecej formy Lokiego wykrzywioną w grymasie bólu i mocniej ścisnął jego dłoń.

- Będzie dobrze, Kiciu, doskonale sobie radzisz.

- Jeszcze raz nazwiesz mnie „Kicią" i znowu wylecisz przez okno – wysapał bóg i zacisnął zęby.

- Już prawie, Loki – zachęcił go Bruce – jeszcze dwa razy i będzie po wszystkim.

- To twoja wina, Stark! Nigdy więcej żadnych dzieci, już mnie nie dotkniesz.

Tony przełknął ślinę. Wiedział, że jego partner przeżywa piekło i na pewno nie mówił tego dosłownie. Prawda?
Położył Lokiemu rękę na czole, częściowo, by odgarnąć pozlepiane potem włosy.

- Jeszcze chwilka, skarbie, zaraz będzie po wszystkim – wyszeptał uspokajająco i poczuł, że bóg mocniej ściska jego dłoń.

W tym momencie krzyk Lokiego zlał się z płaczem dziecka. Loki opadł na poduszkę i zaczął głęboko oddychać.

- Gratuluję, macie piękną dziewczynkę. - Bruce uśmiechnął się i podszedł do Tony'ego, który delikatnie przejął dziecko, po czym dyskretnie się wycofał.

Geniusz otworzył szerzej oczy. Dopiero teraz w pełni dotarło do niego, że został ojcem, że ma córkę.

- Cześć, maleńka – wyszeptał i dotknął jej nosa swoim. - Jesteś taka śliczna. - Odwrócił się do Lokiego, który zdążył już wrócić do swojej poprzedniej formy. - Chcesz ją?

Bóg wyciągnął tylko ręce i już po chwili tulił do piersi swoją pierworodną.

- Jest cudowna, Anthony – jego głos drżał ze wzruszenia. - Ma twoje oczy.

- Ciekawe czy wyrośnie na geniusza, jak tata – w głosie Tony'ego wyraźnie było słychać dumę na myśl o przyszłych osiągnięciach swojej latorośli. - Kto wie, może już za tydzień NASA kupi od niej prom?

- Albo zostanie potężną wiedźmą i będę mógł się z nią dzielić swoją magię i wiedzę? - Loki uśmiechnął się pod nosem i ucałował dziewczynkę w czoło.

- Kto wie, może jedno i drugie? - wyszczerzył się Tony. - Masz jakiś pomysł na imię?

- Myślałem o czymś tradycyjnym, może Nugga?

- Od razu wpiszmy jej „Helmut" - prychnął Stark.

- Nie rozumiem, o co ci chodzi, to bardzo piękne imię.

- Jarvis?

- Tak, sir? Proszę przyjąć moje najszczersze gratulacje.

- Dzięki. Najpopularniejsze imiona skandynawskie ostatniego roku. Żeńskie.

- Już sprawdzam, sir. Niestety, imiona, które udało mi się znaleźć, raczej się panu nie spodobają.

Tony westchnął.

- Dlaczego wikingowie nie wymyślili jakichś porządnych, ładnych imion dla ludzi, tylko te najlepsze zostawiali bogom? Przecież nie będziemy nikogo plagiatować, zwłaszcza że oni wszyscy są prawdziwi...

- Ładne imiona bogom... - wyszeptał Loki, zastanawiając się nad czymś. - Piękne... bogom... Już wiem!

Tony odwrócił się, nieświadom procesu myślowego, jaki zaszedł w głowie Laufeysona.

- Wiesz? Co wiesz?

- Jak nazwać naszą pierworodną. Astrid.

- Astrid.? Ładnie. U nas chyba też popularne. Ma jakieś znaczenie?

- To imię pochodzi ze staronordyckiego i oznacza mniej więcej „piękna jak bóg".

- W takim razie pasuje idealnie. Witaj w domu, As.- Tony spojrzał z czułością na dziecko i pocałował Lokiego.

Gdyby ktoś kiedyś powiedział mu, że zostanie ojcem, nie uwierzyłby, a i pewnie by wyśmiał. Teraz cieszył się na myśl drogi, która ich czeka, wspólnej przyszłości pełnej zmieniania pieluch i nieprzespanych nocy (no, może niekoniecznie). Wiedział, że wychowanie dziecka będzie niezłą lekcją życia i ostatecznym testem odpowiedzialności, ale miał wsparcie Lokiego i swoich przyjaciół. Nie martwił się, bo Avengersi zawsze dawali sobie radę ze wszystkim, więc czemu tym razem miałoby być inaczej?