Reviews for W słowach kłamców, w głupców snach
Liliania chapter 1 . 5/13/2018
Przeczytałam to jakiś czas temu i do tej pory tkwi mi w głowie. Ilość emocji, jaka towarzyszyła mi przy tej lekturze była po prostu przytłaczająca, pamiętam, że płakałam jak bóbr. Cały czas jestem pod wrażeniem zdolności.
Guest chapter 1 . 11/1/2017
Pamiętam jak po raz pierwszy ujrzałam to cudo I powiem, że nie mogłam przestać czytać, to jest świetne, naprawdę ale jednocześnie chciałabym aby byli na końcu szczęśliwi.
Fonetycznie chapter 7 . 1/5/2016
Pierwszy raz sie zabieram do jakiegoś dłuższego komentarza, więc może być chaotyczne jak moje myśli po skończeniu tego fanfika.
Może zacznę od tego, że bardzo podoba mi sie sama wojna wykreowana przez ciebie, żadna strona nie ma czystych rąk, nie można toczyć bitw i być całkowicie białym i niewinnym. Dużo lepiej oddałaś to, w jaki sposób zmieniają się ludzie w takich czasach, niż Jo, której walka była leciutka (ale można jej wybaczyć, bo po to mamy fanfiki i kategorie wiekowe, żeby to sobie samemu ładnie uregulować).
Po drugie, to jeden z niewielu tak ciężkich i trudnych angstów które akceptuję i do którego pewnie wrócę, ale to już sprawa sequeli (i twojego, i od Arianrod, i od Donnie). Daje taki promyczek nadziei i po hektolitrach wylanych łez troszkę człowieka uśmiecha. No cudownie jest to wszystko wyważone, aż się nie umiem wyrazić.
O samej psychologii nie będę się zbytnio wypowiadać, bo się po prostu nie zdam, ale zachowanie Harry'ego na końcu mnie tak zatkało, nie mogłam oddychać (ja sie za bardzo emocjonuję, ale no co poradzę, skoro takie powody do emocji mam na tacy ładnie podane). Jeszcze chciałabym dodać, że taka rodzina Malfoyów mi odpowiada, arysokrata też człowiek i po części to widać na cudownie opisanych wakacjach ze Francji i na tym, jak ukochany Lu zostawia żonę pod sam koniec jej życia. takich ich wszystkich widzę.
Trochę podsumowując, uwielbiam, przeżywam i polecam znajomym. Przeczytałam razem z sequelami i jestem rozkraczona emocjonalnie przez cały dzień. Perła polskiego fandomu!

Teraz trochę z innej beczki, bo na mirrielu nie ma już możliwości skomentowania "Pomiędzy kręgiem...", a muszę coś napisać. Poziomem dorównujący do głównej historii, ale już trochę słodszy i przyjaźniejszy dla serduszka. Gdyby nie było sequela, to nie wiem czy dałabym radę jeszcze kiedykolwiek po to sięgnąć. Już nie będę się rozwodziła na szczegółami, których mimo mniejszej (chyba) objętości tekstu jest równie wiele, bo pokazałaś wiele punktów widzenia, dużo postaci i spory kawałek czasu. Pokochałam teks pełną miłością fana za Repetytorium, któro nadaje realności tej wojnie, któro przytłacza prawdziwością. Autorko, jesteś świetna!
PS. Jak jeszcze czytasz komentarze, to dałabyś znać? Miło by było wiedzieć, że jeszcze czytasz C:
Shampoo chapter 7 . 7/3/2015
Dziękuję ci za ten fanfick. Prawdopodobnie nie będę mogła przez niego spać jeszcze przez wiele nocy. Nie wiem, jak to robisz, ale czasem zdania, które układasz, sprawiają, że czuję każde pojedyncze słowo muskające moje serce i mam wrażenie, że nie mogę oddychać.
A chapter 7 . 3/3/2014
Powinnam robic cos pozytecznego, albo chociaz sie wyspac.

Zamiast tego placze w poduszke, bo.

Opowiadanie tak swietne, ze nie zyje, jak zwykle przy twojej tworczosci. Chcialabym umiec doprawadzic Czytelbikow Po Drugiej Stronie Internetu do czegos takiego jak Ty mnie.

Przepraszam, ze moje komentarze sa kompletnie nie konstruktywne i pelne bledow etc, po prostu zostawiam slad.

Bardzo podobal mi sie motyw z gotujacym Harrym, bo to jest po prostu slodkie.
I to, ze Ron pierwszy zauwazyl, co sie dzieje z Harrym. Strasznie lubie Rona i cierpie jak autorzy ffow przedstawiaja go jako przyglupiego homofoba z czerwonymi uszami...

No i ja tez uwielbiam motywy amnezji.

Jutro zabieram sie za reszte twojej tworcosci, zapewne,

Nie jest toraczej recenzja, ale zostawiam maila,

A,
Aleksa chapter 7 . 12/15/2013
Po przeczytaniu całości czuje taka trochę... Pustkę, gdzieś tam w środku. Pomimo tego, ze jestem niepoprawna romantyczka koniec nie tyle mi sie nie podoba, co nie przypadł mi do gustu. Rozumiem idee miłości, która pomimo tylu lat wciąż trwa, poświęcenie ze strony Harry'ego, będące trochę jego przeprosinami, ale chyba wole happy endy.
Całość swietnie napisana, nawet jezeli były jakieś błędy stylistyczne, interpunkcyjne czy ortograficzne byłam tak pochłonięta akcja, ze ich nie zauważyłam. Opowiadanie podczas czytania pozostawia słodko-gorzki posmak i niedosyt. Wojna trwająca w retrospekcjach, ofiary, które znamy i kochamy z kanonu oraz Ci, którzy pomimo tego, ze wojnę przezyli sa w środku tak samo martwi jak ich przyjaciele dobija czytelnika realnymi opisami uczuć i tragedii przerywanej każdego dnia, natomiast sielankowe życie Jamesa i Williama stanowi swoista równowagę dla tych ciężkich wydarzeń.
To był, jest naprawdę kawał dobrego tekstu i żałuje, ze nie przeczytałam go wcześniej. Życzę weny.
Magda chapter 7 . 9/3/2013
Strasznie mnie przytłoczyło Twoje opowiadanie. Było niewiarygodnie smutne, piękne i realistyczne. Ciągle mi ciężko uporządkować emocje i myśli w głowie. Spodziewałam się, że zakończenie nie będzie wcale wesołe, chyba przez to jak Harry myślał o tym planie. Tak stanowczo i nieodwołalnie. Zdecydowanie przez cały czas bałam się tego "planu" i okazuje się, że dobrze robiłam.

Chciałam napisać jakiś konstruktywny komentarz, ale nie jestem niestety w stanie. Musiałabym to przemyśleć, a chyba nie chcę. Już i tak mną strasznie wstrząsnęło... I zakończenie - tyle lat czekania?

Pozdrawiam i podziwiam za talent :).
A teraz spróbuję wyjść z szoku w którym niewątpliwie ciągle jeszcze jestem.
Mocne i dobre opowiadanie.
Julia Prus chapter 7 . 4/15/2013
Nie wiem, czy wciąż śledzisz komentarze, ale po dawce emocji, które mi dostarczyłaś nie mogłam odejść bez słowa.
Twój fanfik jest niesamowity. Chyba przechodzi na pierwsze miejsce w moim prywatnym rankingu ulubionych (nie sądziłam, że kiedyś to nastąpi, ale przebił mój nr 1. dotychczas niepokonany - Światło pod wodą).
Wywołałaś u mnie tak silne emocje, że płakałam jak bóbr i to nie tylko przy zakończeniu, gdy okazało się o co Harry ma zamiast zrobić. Tak naprawdę to płakałam ze wzruszenia kilkakrotnie, a już na pewno w czasie ostatniej sceny. Wizja Harry'ego czekającego na Draco przez tyle lat, aż ścisnęła mnie za serce (głównie dlatego, że to Twój Harry i Twój Draco), tak samo to jak Draco został aresztowany i zostawił wiadomość "dbaj o siebie". I jeszcze w kilku innych momentach.
Czytałam Twoje opowiadanie do trzeciej w nocy, choć następnego dnia musiałam wstać wcześnie, ale nie mogłam się oderwać i nie żałuję.
Niektóre momenty kojarzyły mi się z filmem Singel Man (który nawiasem mówiąc jest moim ukochanym filmem) scena z Draco czytającym romanse i mówiącym do psa, to wszystko było takie śliczne.
Wszyscy Twoi bohaterowie byli tak rzeczywiści, nie tylko ci pierwszoplanowi, ale Hermiona, Ron, Neville, nawet niewidoma(?) Luna.
Och, jak mi się to strasznie podobało. Serio, dawno nic nie wywołało we mnie tak silnych emocji.
Dziękuję Ci serdecznie za ten tekst.

Słyszałam, że na mirriel jest seqel. Trochę się boję go czytać. Twój tekst jest tak idealną całością, z takim zakończeniem jakie jest, bez żadnych dodatków, ale z drugiej strony bardzo chętnie zagłębiłabym się jeszcze w ten świat stworzony przez Ciebie :)
Warto?
Pozdrawiam serdecznie
W profilu pisałaś, że jak ktoś chce mieć Twój tekst na dysku to może poprosić. Czy ja mogę? (mój mail to: )
jj chapter 1 . 4/5/2013
;;jj
grey chapter 7 . 2/9/2013
nie spodziewałam się. zupełnie nie byłam przygotowana na to, że ten tekst rozwali mnie na kawałki. tekst, na który trafiłam z nudów, zupełnie przypadkiem, kierując się wyłącznie sympatią do pairingu i gatunku.
w ogóle tego nie spodziewałam, i prawdę mówiąc, nadal jestem w szoku.
to jeden z tych tekstów, które trąciły we mnie strunę, która jest ukryta najgłębiej.
Twoja koncepcja na ten tekst, perfekcyjne wręcz odmalowanie uczuć i osobowości bohaterów, ogromny realizm oraz fenomenalny dobór słów...
dear god, wzruszyłam się. JA się wzruszyłam. i to nie raz... wzruszałam się czasami w miejscach, w których chyba nie powinnam się nawet wzruszać, a przynajmniej mam takie dziwne wrażenie. i dlatego czuję się poruszona do głębi i rozchwiana, oraz obawiam się o swoje zdrowie psychiczne.
to się nazywa perfekcyjnie napisany angst...

jestem Ci szczerze wdzięczna za to katharsis, które mi zafundowałaś. warto było zmarnować kilka chusteczek dla naprawdę dobrej (co ja mówię, świetnej!) historii. pozostanie mi ona w pamięci bardzo długo, i na pewno jeszcze do niej wrócę. chociaż chyba nie będzie to dla mnie łatwe, bo naprawdę mocno współodczuwałam z bohaterami. można by nawet rzec, że wiele odczuć znajdowałam tymi samymi, chociaż oczywiście różniła się sytuacja. to chyba ten sam sposób myślenia, stąd utożsamianie się. ale dość o tym, niezdrowo jest się tak rozpisywać o własnym życiu emocjonalnym.

ten fik ma już swoje lata, ale dear god, jak dobrze, że jeszcze wisi, że wciąż można go odkryć i się nim zachłysnąć, zachwycić (lepiej późno, niż wcale)! niniejszym lądujesz na mojej liście czytanych i uwielbianych, w związku z czym pozostawiam tutaj tę opinię ku chwale Twojej i Twego pióra, droga ayass.

życzę weny i kolejnych, równie zachwycających dzieł w dorobku.

pozdrawiam.
Awwww chapter 1 . 1/13/2013
Awwww. Podoba mi się :)
Lithium171 chapter 1 . 5/21/2012
Podobał mi się ten tekst, nawet bardzo. Przeczytałam na twoim profilu, że jeśli komuś się spodoba, to dobrze by było, żeby napisał. Więc piszę. Pozostawiłaś we mnie jakąś nutkę, nostalgii. rzadko się zdarza, że trafiam na takie opowiadanie. Dziękuję.
maruta chapter 7 . 1/18/2012
Skończyłam. Przeczytałam dopisek o komentarzach, spróbuję coś wymodzić...

Stworzyłaś coś niesamowitego. Chwilami zapominałam, że to fanfik. Właściwie pownnam napisać, że chwilami przypominało mi się, że to fanfik a nie e-book. Potoczysty styl, zmienna narracja, naprzemienny czas. Ujmujące. A treść zapadła głęboko w jestestwo i będzie mnie męczyć, przypominać o sobie w najgłupszych momentach.

Do końca liczyłam na happy-end, naiwna...

Kiedy Harry odnalazł Dracona w szpitalu i zażądał sfałszowanych dokumentów, myślałam, że to po to, by zniknąć z nim gdzieś w spokojnym miejscu i zacząć żyć na nowo - odzyskać jego wspomnienia, wyjaśnić sobie wszystko co między nimi było złe i zbudować nową relację. Potem, kiedy zdradził aurorom adres Dracona, myślałam, że ten rok był Harremu potrzebny na spreparowanie dowodów śmierci Dracona, by Ministerstwo wreszcie przestało go szukać, i że wysyła aurorów w zupełnie inne miejsce a nie wprost do swojego domu. A w końcu, kiedy poszedł na widzenie, byłam pewna, że będzie walczył o Dracona, zażąda go od Ministerstwa, zrobi cokolwiek, przecież jest Zbawcą Czarodziejskiego Świata, dostałby wszystko o co by poprosił. Niechby go nawet wykradł. Jestem pewna, że dałby z tym sobie radę... Wszystko byłoby lepsze... Jestem tym zakończeniem zdruzgotana. Nie tak powinno się to skończyć. Moja wrażliwa natura absolutnie nie potrafi tego zaakceptować... Nawet jeśli w takiej formie jest to bardziej podobne do prawdziwego życia...

Mam nadzieję, że sequel będzie bardziej radosny. Zarówno Harry jak i Draco zasługują na trochę spokoju w życiu, i sporo miłości.

Na koniec jeszcze jedna myśl. Czasem jesteśmy uwikłani w sytuację, w której nie ma dobrych wyborów. Draco ma mnóstwo złego na sumieniu, a z drugiej strony, niełatwo jest zdradzić własną rodzinę, odwrócić się do niej plecami i nie tylko odejść, ale wręcz aktywnie zwalczać jej członków. Nie dziwię się, że Draco się na to nie zdecydował. Nawet za cenę własnej przyszłości. Rodzina jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu.

Piszę i płaczę... wariatka...

Stanowczo jeden z najlepszych fanfików jakie czytałam.

Wylądował w ulubionych i zapewne za jakiś czas, dłuższy z pewnością, znów go przeczytam.

Bardzo Tobie dziękuję, za to, że ci "się chciało".

Pozdrawiam serdecznie i życzę weny do dalszej twórczości.

Maruta
Fabulous-Mermaid chapter 7 . 12/26/2011
Zacznę dość nietypowo.

Nie lubię angstów.

I ty mi o tym przypomniałaś. Nie lubię bo za bardzo się przejmuję. A jednak znalazłaś sobie we mnie fankę.

Na twoje opowiadanie trafiłam zdaje się z jakiegoś forum, gdzie ktoś tam je polecił. Weszłam i nie spojrzałam nawet na tagi. Nie zwróciłam uwagi, że to angst i zaczęłam czytać. Potem poległam. Twoje opowiadanie tak mnie wciągnęło, że mimo tego, że cierpiałam razem z bohaterami to nie potrafiłam przestać czytać. Trafiłaś prosto w sedno mojej duszy i poruszyłaś tam coś takiego, że teraz nie mogę przestać o tym myśleć. Zachwyciłaś mnie swoim stylem, bo zwykle irytuje mnie pisanie w czasie teraźniejszym. Ja nie potrafię tak pisać i ciężko jest mi coś takiego czytać. A jednak Ty zrobiłaś to tak perfekcyjnie, że nie udało mi się odejść sprzed ekranu komputera. Zaczarowałaś mnie swoim stylem i swoją lekkością.

Zaczęłam płakać kiedy aurorzy przyszli po Draco a on powiedział: "Spodziewałem się tej wizyty. Właściwie od dawna na nią czekam." Na dobre rozryczałam się kiedy schował do szuflady swoje zdjęcie z Harrym na plaży.

Scena z Nevillem i Luną jest cudownie napisana. Te postacie mają ogromny potencjał a są tak często pomijane w fandomie, że to aż boli. Ale ty ich ukształtowałaś. Tak samo zrobiłaś zresztą ze wszystkimi postaciami. Zburzyłaś ich wizerunki stworzone przez i na nowo je zbudowałaś. A zrobiłaś to z chirurgiczną precyzją i mistrzowskim pietyzmem. Postacie są żywe, realistyczne i przejmująco wręcz prawdziwe. I pomimo tego, że fic znalazł się w kategorii angstu to do samego końca wierzyłam w dobre zakończenie. Bo mimo świadomości jakie jest życie i jacy są ludzie, ja z upartą naiwnością małego dziecka wciąż wierzę w happy endy. Chcę wierzyć.

Twoje dzieło bardzo dużo mi dało. Nie wiem jeszcze czy wrócę do niego kiedyś, bo choć jest wspaniałe to ja wciąż nie lubię angstów. Być może gdy za jakiś czas kiedy to już odzyskam zdolność klarownego myślenia wrócę i przeczytam swój komentarz, a wtedy pomyślę: boże, co ja napisałam.

Ale nie będę żałować. Bo po co żałować szczerych słów, z których ktoś może coś wyciągnąć.

Chcę jedynie powiedzieć dziękuję. Dziękuję za tak wspaniałą historię. Dziękuję za tę ilość przeżytych emocji. Po prostu dziękuję.
karen0 chapter 7 . 8/17/2011
Myślałam, że się popłaczę na koniec ale byłam silna i wytrzymałam... ten fick jest po prostu fenomenalny... :P Uwielbiam parę HP/DM. Wg. mnie oni są dla siebie stworzeni :D No cóż chciałam tylko pozostawić jakiś ślad po sobie że to przeczytałam i bardzo mi się spodobało :) Ten fick jest tłumaczony prawda? Nie znam za dobrze angielskiego by bez problemów czytać suchy tekst więc jestem Ci bardzo wdzięczna :) Prosiłaś też w (mogę to chyba tak nazwać) dziale "o mnie" by zostawić swój mail czy coś podobnego a więc :P Pozdrawiam xD
60 | Page 1 2 3 .. Last Next »