ODA DO SEVERA - HYMN SOS (SPÓŁKA ODRZUCONYCH SNAPEREK)


O Severze, uwielbiany, diabelski pomiocie nasz

Szatan stoi przed Twym progiem, czeka aż mu nocleg dasz

Jęczy, skomle, wciąż zawodzi, ryczy przed klamką Twą

Co ma biedny diabeł począć, byś go wpuścił na czas świąt?


O Severze, okrutniku, Twe oczęta piękne są

Gdy tak śpiewam tę piosenkę, nawiedził mnie potok żądz

Diabeł ryczy, ja zawodzę, klęczę na ganku Twym

I tak oto wyśpiewuję wzniosły ów snaperek hymn


Patrz, patrz księżyc już nad nami, dając nam światła błysk

A ja muszę zamiast Ciebie znosić szpetny diabła pysk

Wpuść mnie wreszcie do Swych progów, tam gdzie mrok gości tak

I ukażę Ci ten śliczny, mej miłości stały znak


Tyś w mym sercu, w myślach, w śpiewie, Tyś w kajdanach innej jest

Jak JĄ dorwę to oberwie, poczuje potęgi pręt

Sevku, jesteś mą miłością, jedną co rozpala żar

Twoje ciało jest niebiańskie, swoje ciało szybko daj!


Otwórz, Sever, otwórz wszędzie, wstęp do domu Twego chcę

Wpuszczę nawet diabła tego, lecz to tylko Ciebie tknę

Otworzyłeś drzwi przede mną, wysłuchałeś zewy me!

I wpuściłeś diabła tego, a ja z głowy włosy rwę...

[beczy, skomle, zawodzi przed drzwiami]