Nemezis Kaiser


I czekali... czekali... Aż w końcu kapitan 6. oddziału nie wytrzymał.

- Opuszczam to miejsce, skoro zastępczy shinigami (w zwrocie tym słychać było nieskrywana pogardę) nie raczył zaszczycić nas swoją obecnością, jednocześnie niwecząc nasze plany i marnując czas - odwrócił się w stronę drzwi, zarzucając przy tym swoimi lśniącymi włosami oraz jedwabnym szalikiem i zaczął iść w stronę wyjścia. Wszyscy patrząc na niego z zachwytem i podziwem nie byli (nawet Nanao-chan!) w stanie wyrzec słowa by choćby spróbować go zatrzymać. Wyprostowany, dumnie przekroczył przez drzwi sali treningowej... wpadając wprost na rozpędzonego Ichigo. Wszyscy wstrzymali oddech.

Kurosaki szybko podniósł się z ziemi, otrzepał i jak najbardziej spokojnie rzekł do zgromadzonych:

- Cześć... Mam nadzieję, że nie spóźniłem się tak długo? Musiałem pomóc siostrze w pracach domowych... - dopiero w tym momencie odwrócił się do kapitana, którego przewrócił, jak gdyby wcześniej w ogóle go nie dostrzegł. - O... cześć Byakuya... nic ci się nie stało?

Na chwilę zapadła martwa cisza.

Kuchiki zręcznie i szybko podniósł się z ziemi. Nie otrzepywał jednak swojego niedawno jeszcze nieskazitelnie białego okrycia, aktualnie pokrytego szaro-brązowymi plamami. Począł wpatrywać się intensywnie w pomarańczowowłosego chłopaka wzrokiem, który to większość określiłaby mianem "morderczego". Wielu wydawało się też, że ręka kapitana drga, tak jakby chciał sięgnąć po miecz... Arystokrata jednak tylko się odwrócił i ponownie skierował się w kierunku drzwi mamrocząc coś w stylu "Ja mam się bawić z takimi... takimi...". Nie zdążył jednak zrobić nawet kroku, gdy chwycił go za rękę jedyny obecny na spotkaniu (za specjalnym życzeniem), oczywiście poza Nanao, porucznik, a jednocześnie siostra Byakui - Kuchiki Rukia. Zatrzymany się odwrócił, zaś Rukia zrobiła wielkie oczy i skłoniwszy się głęboko zaczęła przekonywać brata, by został. Widząc to, wyprostował ją stanowczym ruchem, chwyciwszy dziewczynę za ramiona, odwrócił się i przyłączył do reszty grupy. Gdy już wszyscy wypuścili oddechy, myśląc, że scena się zakończyła, Kuchiki rzekł jeszcze swoim głębokim głosem:

- Kurosaki - efektowna pauza - jeśli jeszcze raz zrobisz coś choćby przypominającego ten wybryk, rozproszona Senbonzakura będzie ostatnim obrazem jaki zobaczysz w życiu. I wtedy nawet maska Hollowa już ci nie pomoże. - efektowna pauza nr 2. - To wszystko co miałem do powiedzenia. A teraz możemy kontynuować spotkanie.