tytuł: Do szaleństwa
autor: euphoria
fandom: HP
info: pairing niespodzianka, dla Karcianych Dni Pisarza...


Kiedy powiedziano jej, że miłość doprowadzała kobiety do szaleństwa, nie rozumiała tego. Śmiała się w twarz matce, która twierdziła, że jedynie rozumem należało posługiwać się podczas wyboru partnera. Męża, który miał ją chronić i stawać się oparciem. Kimś, kto zarabiałby na jej zachcianki w zamian za ciepłe ciało w łóżku przez kilka wieczorów w tygodni.

Śmiała się, ponieważ od samego początku wiedziała, że takie życie nie było dla niej. Ona kochała całą sobą i nie wyobrażała sobie egzystowania przy kimś, kto tłamsiłby jej osobowość. W końcu była najbardziej żywą z sióstr, jedyną, która obdarzona była wolą tak silną, że przeciwstawiała się nawet ich rodzinie.

Miłość była tym co interesowało ją najmocniej. Uczuciem tak pochłaniającym, że prawie gubiła się we własnych myślach, gdy spoglądał na nią tymi swoimi ciemnymi oczami. W wyobraźni widziała już stadko ich dzieci. Pięknych i idealnych jak oni oboje. Czarnowłosych i czarnookich, o cerze białej jak śnieg. Dzieci szczęśliwych i roześmianych, żyjących w domu, gdzie ona i on siadywaliby przy stole omawiając wspólne interesy.

Miała ambicje. I wiedziała, że on też ma sprecyzowany plan na życie. Wiedziała, że wymyka się ze szkoły na spotkania, w których uczestniczyli i jej rodzice. Poprosiła go więc raz, aby zabrał ją wraz z sobą. Jeśli mieli dzielić życie, chciała wiedzieć o nim wszystko. Chciała uczestniczyć w tym co on, aby nabierać znaczenia w jego świecie.

Nie zabronił jej. Wręcz z uśmiechem człowieka szczęśliwego wyciągnął do niej dłoń i zniknęli w ciemności.

ooo

Kiedy mówili jej, że miłość odbiera rozum, nie wierzyła. I miała rację. Doskonale zdawała sobie sprawę, że dzielenie życia z Rudolfem, jego sekretów i myśli może zaprowadzić ją do wspólnej celi w Azkabanie. Nawet tam ich nie rozdzielono – dokładnie tak jak marzyła. Razem na wieki.

To nie miłość odebrała jej rozum. Uczucie nie miało nic z tym wspólnego i przetrwało nawet, gdy Dementorzy doprowadzili ją do szaleństwa.