Bety językowej nie było, ale pod kątem merytorycznym tekst został przewałkowany z Nukaone. Dzięki!


Zmowa


To był podstęp. Niestety, Sherlock zbyt późno zdał sobie z tego sprawę. Zachował się jak żółtodziób, uwierzył Donovan, że John go potrzebuje… Przecież powinien to przewidzieć!

Bezskutecznie dobijając się do drzwi mieszkania przyjaciela, Sherlock przeklinał w myślach swoją głupotę. Próbował dodzwonić się do Watsona, wysłał kilkanaście wiadomości do Lestrade'a i Mycrofta. Żadnej odpowiedzi.

Nagle go oświeciło. Faktycznie, został wywabiony z domu, a to oznaczało… Sherlock wybiegł na ulicę i kazał taksówkarzowi zawieźć się na Baker Street.

– Pani Hudson!

Cisza. Sherlock w panice wbiegł po schodach.

Kiedy goście zapalili światło i krzyknęli „niespodzianka!", ujrzeli przerażonego jubilata celującego do nich z pistoletu.